
Pragnąc skwitować piątą edycję treningu „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem”, użyję parafrazy słów piosenki „Budki Suflera”: wspólne bieganie to najlepszy lek, ono jest jak w długiej trasie piąty bieg!1
Podwójne znaczenie
Wspomniany „piąty bieg” można odczytać w dwójnasób. Z jednej strony, wspólny, towarzyski trening, jakim bez żadnych wątpliwości jest organizowany przez Łukasza Przybyłowicza „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem„, daje dużą satysfakcję oraz komfort w pokonywaniu zaplanowanego dystansu (wrażenie, że czas szybciej płynie, a dystans szybciej ubywa). Z drugiej, prawie dosłownie, gdyż w tym roku, a dokładniej 03 grudnia, mogliśmy wziąć udział w piątej jego edycji.
O zmaganiach we wcześniejszych latach, możesz przeczytać, w poniższych relacjach:
I edycja (09 grudnia 2017 r.): Łabowskie hasanie, czyli Winter Vertical Wierch nad Kamieniem
II edycja (08 grudnia 2018 r.): Sobota z Vivaldim na Winter Vertical Wierch nad Kamieniem
III edycja (07 grudnia 2019 r.): Biegowy hattrick na Winter Vertical Wierch nad Kamieniem
IV edycja (11 grudnia 2021 r.): „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem” z naturalnym prezentem


Tyle radości
„Nie czując dni, godzin i lat
Nie licząc zysków ani strat
Okrążamy, obiegamy wokół świat”2
Przywołując pamięcią nasze uśmiechy i radość ze wspólnego spotkania, zarówno przy szlabanie w miejscowości Składziste (skąd startowaliśmy), jak również ten sam entuzjazm bijący od nas na „mecie” w schronisku na Łabowskiej Hali, znów do głowy wpadły mi słowa piosenki Budki Suflera „Piąty bieg”, które z oczywistych względów dostosowałem do biegowej sytuacji.
Jednak nie tylko powyższe słowa oddają atmosferę towarzyszącą sobotniej włóczędze. Robią to za mnie, niniejsze fotografie, które do mnie przesłaliście i za które jestem Wam wdzięczny.



Roszady
Najpierw, jak już dane było mi wspomnieć, całą grupą ruszyliśmy spod szlabanu, jakby
„popędzani wielką falą, która ciągnie nas i wciąga”3.






Stąd też postanowiliśmy trochę zwolnić,
„Bo do tanga trzeba dwojga”4 🙂
Tak, też się stało, iż nas przez dłuższy czas pod górę nas dwóch (Grzesiek i ja) wędrowało. Lecz po drodze, w środku lasu, nagle odgłos stóp, odbijających się od śniegowej warstwy, wniósł melodię
„Było nas trzech,
w każdym z nas inna krew,
ale jeden przyświecał nam cel”5
a wraz z nią, dane nam było powitać Marka, z którym gaworząc, dotarliśmy już do samego schroniska.

Szał nagród
Jako, iż w „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem”
każdy „wystartować” może,
jeden szybciej, a drugi wcale nie gorzej6
i tym razem nie obyło się bez nagród, zarówno dla tych, co szybciej przebierali nogami:


jak również „tych nie gorszych”, czyli pozostałych Uczestników treningu. Tak się złożyło, że chyba nikt nie wrócił z Łabowskiej Hali bez dodatkowego bagażu (nagród), który trzeba było, jakoś zmieścić w swoim biegowym ekwipunku i zbiec z nim z powrotem.

Ciągle mało
Większość z nas, na swoją drogę powrotną obrała znów zielony szlak rowerowy prowadzący do Składzistego. Byli też i tacy, którym brakowało w nogach kilometrów, więc postanowili wydłużyć sobie powrót „pod domową strzechę”, obierając dużo dłuższe ścieżki, prowadzące nawet w okolice Nowego Sącza.






Gdyby nie Oni
Kim są Ci „Oni”. Już spieszę z wyjaśnieniami. Gdyby, więc nie „Oni”, nie było by na „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem” szans:
- Łukasz i Dorota Przybyłowicz, czyli Organizatorzy tego całego miłego „biegowego zamieszania”;
- Pani Marta Słaby, czyli Wójt Gminy Łabowa, a zarazem „Sponsorka” części nagród, które otrzymaliśmy;
- Pani Jadwiga Wójtowicz, czyli Radna Sejmiku Województwa Małopolskiego, a zarazem „Sponsorka” części nagród, które otrzymaliśmy;
- Bank Spółdzielczy w Gorlicach, czyli Darczyńcy na rzecz nowej stacji ratunkowej GOPR na Jaworzynie Krynickiej oraz fundatorzy medali i ciepłego posiłku na zakończenie treningu;
- Bank Spółdzielczy Ziem Górskich KARPATIA, czyli Darczyńcy na rzecz nowej stacji ratunkowej GOPR na Jaworzynie Krynickiej oraz fundatorzy pamiątkowych czapek;
- Włodarze Schroniska na Łabowskiej Hali, czyli Gospodarze „mety”, którzy pięknie nas ugościli i uraczyli ciepłym napitkiem;
- Pani Marta Słaby, czyli „Opiekunka” strefy gastronomicznej;
- Członkowie Krynickiej Grupy GOPR, czyli „Aniołowie Stróżowie”, czuwający nad naszym bezpieczeństwem.
Oczywiście, „Oni”, to także My, czyli Ty, Ty i Ty!
Dziękujemy, więc sobie wzajemnie, za mile spędzony czas!
Pierwszy raz
Byłbym zapomniał dodać. Niektórzy z nas, na „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem” byli w tym roku pierwszy raz – brawa dla Was! Znów dla części z nas, była to okazja, aby również pierwszy raz, po śniegu pohasać sobie w ten grudniowy czas.
Do zobaczenia w przyszłym roku 😉
p.s. jeśli masz ochotę, to śmiało podziel się w komentarzu swoimi wrażeniami z treningu „Winter Vertical Wierch nad Kamieniem”
__________
Przypisy:
1,2 – Budka Suflera „Piąty bieg”
3 – Edyta Geppert „Tłum”
4 – Budka Suflera „Takie tango”
5 – Perfect „Autobiografia”
6 – Jerzy Stuhr „Śpiewać każdy może”
Fot.: Jadwiga Wójtowicz, Marek Podraza, Krzysztof Jaworski, Michał Osysko, Jacek Martuś.
Dodaj komentarz