BOSY WIRUS już zaraża…

„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”…

Mark Twain

Rozgrzewka

Pierwszy wpis… analogicznie pierwszy bieg, start… Jak go rozgryźć? Jaką przyjąć taktykę?

Multum myśli… Od czego zacząć? Pewnie powiecie, bądź napiszcie: „od początku”.

Z jednej strony to takie proste, z drugiej już nie jest to tak oczywiste. Pierwsze wrażenie jest tylko jedno… Pasowałoby napisać coś o sobie, o czym w zamyśle ma być niniejszy blog.

Jak to zrobić, by nie być szablonowym? Jestem, nazywam się, itp., itd…. zadanie nie jest łatwe, lecz kto powiedział, że takie ma być?

Sam przecież chciałem pisać dla Was i z Wami. Chciałem, chcę i lubię to robić. Czynię, więc swoją powinność!

Już od pierwszych słów, mam nadzieję, że po przeczytaniu każdego z wpisów na tym blogu, będziesz wiedziała/wiedział „co poeta miał na myśli”.

Trening

Zacznę od kurtuazyjnych: dzień dobry! cześć! witaj! Kim jestem i co na co dzień porabiam? Proszę Cię serdecznie – zerknij  TUTAJ.  Tym sposobem oszczędzimy sobie powtarzania tych samych treści w kilku miejscach. Dziękuję!

… tak, właśnie teraz… w tym miejscu… to ten czas, abyś mogła/mógł przeczytać kilka informacji o mnie…

 

Skoro już się znamy, zaufaj mi i otwórz teraz „oczy wyobraźni”…

… znajdujesz się na linii startu, drogi prowadzącej do wymiany doświadczeń, konstruktywnych opinii… innymi słowy: w zalążku, z którego, dzięki wzajemnemu wsparciu, mam nadzieję, iż „wyrośnie” choć jedna, chadzająca lub/i biegająca „bosa stopa”.

Biegniemy już razem. Jako Twój, tzw. Pacemaker, czyli osoba mająca pomóc Ci osiągnąć zamierzony cel, będę starał się elastycznie ukazywać bosą rzeczywistość w zależności od panujących warunków, czy to atmosferycznych czy też wynikających z bieżących doświadczeń treningowych. Wszakże każdy dzień może i często przynosi nowe spostrzeżenia. Wspólnie krok po kroku, pokonamy kolejne bose metry, kilometry…

Z założenia blogowa droga, którą będziemy podążać ma mieść charakter mieszany. Począwszy od sportowego, na społeczno – psychologiczno – filozoficznym kończąc.

Życzyłbym Wam i sobie, aby zamieszczone tutaj treści, zachęciły Was do bosej aktywności oraz ukazały otaczającą nas rzeczywistość „oczami bosonogiego biegacza”: to z jakimi reakcjami można spotkać się będąc bosym, na co zwraca uwagę bosa osoba, a o czym nie pomyśli w tej samej sytuacji obuty człowiek, jak „ugryźć” bosy styl życia?, itp., itd….

Wiecie co chciałbym osiągnąć, a czego nie chcę robić? Nie chcę walczyć z obutymi biegaczami, dzielić nas na lepszych i gorszych. Nie chcę prowadzić rozważań w stylu „wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy”. Nie chcę Was do niczego zmuszać, na siłę przekonywać.

Poznając „bosy świat”, sami zdecydujecie jak daleko chcecie się w niego zagłębić… okazjonalnie?… a może na co dzień?

Rozciąganie

Pora już kończyć zapoznawczą przebieżkę, spokojnie przejść do swoich zajęć, schłodzić rozpalone myśli o nowym wymiarze sportowej aktywności, pozwolić działać podświadomości… Czas to nasz sprzymierzeniec. Regenerujcie się, więc przed następnym spotkaniem…

 

1 Trackback / Pingback

  1. Do startu… gotowi… start…! | dts24.pl - codzienne informacje z Nowego Sącza i regionu

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*